Są takie rzeczy, których się nie komentuje. Nie dlatego, że ocena jest oczywista, raczej odwrotnie, cokolwiek by się nie powiedziało, nie odda pełni sytuacji, będzie w w jakiś sposób odległe od prawdy o więcej niż pomijalne dx, wobec tego po co? Każdy człowiek ma jakąś historię, mniej lub bardziej ciekawą, co zależy też od przedstawienia (to tak jak z kazaniami w kościele, czasem się słucha a czasem nie, zależy nie tyle od tego, co się ma do przekazania, ale jak się ksiądz do tego zabiera). Opowiem o Basi, z którą pracuję.
Basia ma 22 lata, jest ode mnie pół roku starsza, z grudnia '88. Ma łagodne rysy twarzy, niebieskie oczy, taki spokój i urok, chociaż porządnie klnie, gdy ma ochotę, bądź jest nudno. Chodziła do liceum ogólnokształcącego, chciała studiować historię. W 3 klasie poważnie zachorował jej ojciec (nie wiem na co). Brat pracował wtedy w Anglii, wysyłał do domu pieniądze, ale nie udało się pomóc choremu, umarł w lutym. Basia, podobnie jak reszta rodziny, była załamana, w ogóle nie podeszła do matury. Jako że coś trzeba było robić, przyjechała do brata, zaczęła pracę w packhousie. Poznała Alego, araba, managera a zarazem siostrzeńca szefa, który się w niej zakochał. Początkowo bała się, nie chciała się z nim spotykać, ale po jakimś czasie, jak to bywa w baśniach, stwierdziła, że żyć bez niego nie może. Po 1,5 roku znajomości wzięli ślub, nie wracają do Polski. Od wrześnie idzie do szkoły dla obcokrajowców. Pracowałyśmy razem jeden dzień, Ali co jakiś czas patrzył w naszą stronę, czy wszystko w porządku.
Takie skojarzenie: z "Wyprawy Czarownic" Pratchetta - "Opowieści ryją rowki dość głębokie, by ludzie podążali nimi w taki sam sposób, w jaki woda spływa po zboczu pewnymi trasami. A za każdym razem, kiedy nowi aktorzy podążają ścieżką opowieści, rowek staje się głębszy. Nazywa się to teorią przyczynowości narracyjnej i oznacza, że opowieść, kiedy już się zacznie, nabiera kształtu.Przejmuje wszelkie wibracje wszystkich innych swoich realizacji, jakie się kiedykolwiek zdarzyły.
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego historia przez cały czas się powtarza.
I dlatego tysiące bohaterów wykradło ogień bogom. Tysiąc wilków pożarło babcię, tysiąc księżniczek zostało pocałowanych. Miliony nieświadomych aktorów poruszało się mimowolnie po ścieżkach opowieści."
I Basia poznająca Alego:) (Myślisz, że można to podciągnąć pod opowieść o pocałowanej księżniczce?:)) Coś w tym jest.