Właściwie miałam pisać przedwczoraj - chodziło mi po głowie dużo rzeczy wartych opisania. Byłam niemożliwie zła z powodu tego, że wszystko się kończy, i może wcale nie ma w tym takiego problemu, jaki w tym się czasem widzi. Z kolei człowiek pragnie stałości, musi na czymś/kimś polegać.
Przeszedł mi jednak zły humor, post poczeka na lepsze czasy ;).
Dzisiaj chciałam powiadomić, że (po wymęczeniu wszystkich możliwych osób, dziękuję Wam za to ;)) wybrałam profil dyplomowania. Pracę inżynierską złożę w instytucie L-4 (naprawdę nie chce mi się już włączać strony politechniki, żeby zobaczyć jak on się dokładnie nazywa), na kierunku 'mechanika materiałów i konstrukcji budowlanych'.
Wybrałam to (po naprawdę długim i starannym zastanowieniu, a także rozmowie z panami z instytutów oraz wszystkimi w zasięgu ręki, bardziej lub mniej związanymi z budownictwem), bo stwierdziłam, że jest taka 'moja'. W liceum miałam taki wyznacznik tego, co lubię - gdy musiałam się uczyć czegoś, a miałam dużo do wyboru, zawsze najpierw brałam chemię i matematykę. W tamtym roku, zamiast rysować rysunki w autocadzie wolałam sobie liczyć ramy metodą sił.
Na studia magisterskie prawie na pewno wybiorę coś innego, ale przynajmniej nigdy nie będę żałowała, że nie zajęłam się tym, co mi się podobało. Późniejsze lata należą do 'przygotowania do zawodu', podczas gdy praca inżynierska (która i tak dałaby mi tytuł 'inżynier budownictwa', niezależnie od wczorajszego wyboru) może być robiona czysto 'dla przyjemności' (właściwie tutaj powinien być podwójny cudzysłów ;) ). Zobaczę, co z tego wyjdzie, czeka mnie nauka programu 'robot' ;). Życzę wszystkim podejmowania dobrych wyborów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz