Co powiecie na przysłowie 'bujać to my, ale nie nas'? Każdy (przynajmniej raz w życiu) myślał, że jest w stanie oszukać kogoś. Oszustwo nie musiało być dużego kalibru, wystarczyło poudawać, że się coś wie. Albo, że się jest dobrym w czymś, ewentualnie, że się ma wspaniały humor.
I często w takich sytuacjach okazywało się, że jednak wcale nie jesteśmy takimi specami w bujaniu innych. Przynajmniej ja nie jestem. Demaskuje mnie nieostrożne słowo (angstrem?!?), spuszczenie głowy, zabawy włosami. Spojrzenie - nie tu, tylko tam. Które ktoś zauważy, i wypomni w samochodzie, w rozmowie, w chwili słabości. Albo które ktoś mimochodem przyswoi, co da mu wiedzę-władzę nade mną. Nieświadomy król. I naprawdę nie ogarniam, jak mogę być cały czas czytelnie zapisaną kartką dla niektórych. Którą można łatwo przeczytać, niemal w każdym momencie. Dobrze przeczytać, z każdym słowem odpowiednio zaakcentowanym. I jednocześnie niewiele rozumieć.
forgive them - reading with understanding never was simple for people ;). cheer up! /jo
OdpowiedzUsuńSame story with looking and seeing :P. Sometimes we have no idea where the clue lies :)
OdpowiedzUsuńand it usually lies somewhere underneath /jo
UsuńUnderneath the tableclothes, in the locked drawers of mind, key lost for ever.. :)
OdpowiedzUsuń..or it's quite visible, too obvious to be recognized :P