sobota, 1 września 2012

Szósta bajka o Czerwonym Kapturku

Czerwony Kapturek podniósł oczy znad monitora, by popatrzeć na ogród za oknem. Naraz poderwał się na równe nogi, bo na ogrodzie zobaczył Białego Królika. Kapturek pomyślał, że teraz to już na pewno zasnął nad konstrukcjami stalowymi, i będzie musiał biec za Królikiem, wskakiwać do nory z zaburzonymi prawami fizyki, jeść podejrzane ciasteczka, palić nargile dla towarzystwa, brać udział w teaparty z jednym talerzykiem i nie daj czego grać w krykieta nie zwracając uwagi na różowe flamingi. Przed oczami zaczęła mu przelatywać talia kart na czele z królową kier, gdy nagle Biały Królik wpadł do domu, by zjeść karmę z talerzyka domowych budzików. Eugeniusz, kot Basi i Grzesia z naprzeciwka. Na swojego Białego Królika Czerwony Kapturek musi jeszcze poczekać.






Konstrukcje stalowe zdało w pierwszym terminie 24 osoby na 117 z mojego 'potoku'. Podobnie było z metodami obliczeniowymi w inżynierii lądowej. Nie wiem, co jest trudniejsze do przezwyciężenia, niechęć, czy lenistwo. Gdzieś tam czeka spokojne pakowanie papryki...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz