wtorek, 25 października 2011
Sous le ciel de Paris
Daję słowo, że nie wiem, jak się zabrać za post opisujący ostatnie dni. Miałam kilka prób wczoraj, tak samo dzisiaj rano - i wszystkie były poniżej minimum kwalifikującego do umieszczenia ich gdziekolwiek (albo zawierały w sobie milion niepotrzebnych nawiasów). No i obiecałam krótsze posty ;).
Pobyt trójki znajomych z akademika (aaaalee było fajnie ;) )był świetnym powodem by wybrać się do Paryża. Nie będę się jednak skupiała na pięknych zabytkach, bo każdy potrafi je przynajmniej z nazwy wymienić...
(zauważyliście? Mało jest stolic świata z tak dobrze znanymi rzeczami wartymi obejrzenia. Mi w tym momencie przychodzą do głowy tylko Rzym i Ateny. Jeśli chodzi o Berlin, Madryt itp. nie potrafię z pamięci wymienić absolutnie nic, a przy państwach takich jak Finlandia czy Łotwa w ogóle zastanowić się, jak owa stolica się nazywa.)
...a podejrzewam, że opis tutaj i tak by wniósł mało nowego. Moja wiedza z zakresu sztuki jest mizerna i każde zdanie wychodzi w stylu 'odwiedziliśmy Bazylikę Sacre Coeur, jest niesamowita'. Albo, o zgrozo, 'Luwr jest pełen ładnych posągów i obrazów' :P. Liczę, że jeszcze jakieś miasta odwiedzę, i powyższe zdania zostawiam sobie w zapasie na tą okoliczność. Dodam tylko, że warto przyjechać do Francji będąc bezrobotnym albo studentem UE do 26 roku życia - wstęp prawie wszędzie za darmo ;).
Ciekawsza okazała się nasza droga do światowej stolicy mody. Okazuje się, że we Francji istnieją strony internetowe, na których ogłaszają się kierowcy, którzy za niewielką opłatą są w stanie wziąć pasażera do samochodu, jadąc np. do innego miasta do pracy. W ten sposób znaleźliśmy pana Cyryla. Okazał się bardzo miłym człowiekiem, który nie zrażony moim francuskim zabrał nas do Paryża. O wiele bardziej interesująca musiała być droga Sylwii, Porcia i Wacka do Polski, którzy dostali się do Krakowa autostopem w 23 godziny ;). Dziękuję za wizytę ;).
Jejku, zupełnie nie mam dzisiaj dnia napisanie czegokolwiek. Nie zrobię specjalnej picassy ze zdjęć z Paryża - tutaj jedno zdjęcie z wieżą Eiffela na pocieszenie ;). Poza tym dzisiaj jest kolejna impreza erasmusowa - wieczór włosko-hiszpański. Jest nowa ankieta - nie jestem pewna, czy taki miał być jej sens, ale jak zawsze zapraszam ;). Na jej potrzeby 'podryw' to 'zainteresowanie sobą wybranej osoby płci przeciwnej(w celach nie wykluczających romansu), kończące się posiadaniem jej numeru telefonu, lub innej informacji pozwalającej się kontaktować w przyszłości'. Pytanie jest mało precyzyjne, ale albo wyciągnijcie sobie średnią, albo pomyślcie o jednym, konkretnym przypadku ;). W końcu te ankiety są po to, żeby się bawić, a nie wiedzieć coś naprawdę :P.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jeśli ktoś nadal nie może się znaleźć w ankiecie, niech wybierze opcję, która najbardziej mu pasuje, albo którą podpowiada fantazja ;). Przepraszam, ale chyba nigdy nie będę w stanie wymyślić idealnych odpowiedzi ;)
OdpowiedzUsuńAsiu, ten ktoś już znalazł wariant odpowiedzi najbardziej pasujące do swojego charakteru ;)
OdpowiedzUsuńAle bardzo dziękuję za szybką reakcję!:)
;), zawsze do usług.
OdpowiedzUsuńI proszę, niech ten Ktoś sobie wybierze w kolejnym komentarzu jakąś ksywkę. Wiem kto to napisał, ale zawsze będzie mi przyjemniej :P