niedziela, 7 sierpnia 2011

powrót do rzeczywistości

Wróciłam z kościoła zaopatrzywszy się w cukierki - potrafię o nich powiedzieć, że są czerwone, i smakują jak typowe słodycze odpustowe. Cukierki te mają coś w sobie; nie wykluczone, że magię bycia dostępnymi w miarę łatwo tylko raz w roku (lub częściej, w zależności od liczby kościołów w mieście). Teraz mogę spokojnie podsumować ankietę ;). Była mi potrzebna, by przekonać kogoś, że świat nie zaczyna się i nie kończy w tym samym miejscu. A także, że od emocji do decyzji jest długa droga, którą nie zawsze trzeba pokonywać. Ale o tym kiedy indziej ;).


Przygotowując ankietę byłam świeżo po przeczytaniu 'Roku 1984' Orwella, dobra książka, bardzo mocna i potrzebna. Stąd wzięła się druga część pierwszej odpowiedzi. 2 osoby myślą, że nie ma prawdziwej miłości, że jest wymysłem czegokolwiek, co jest opiniotwórcze bądź zalicza się do elementów kultury. Szkoda chyba trochę, pozbawiają swoje życie czegoś pięknego. Nawet jeśli to piękna iluzja.

3 osoby są bardziej realnie nastawione do życia. Zdaniem 12,5% badanych (jak to śmiesznie wygląda) jest jedna prawdziwa miłość. Chyba dawno wyrosłam z takiego myślenia, chociaż zakładam, że może być równie prawdziwe jak każde inne. Możliwe, że zależy to od człowieka, a także od definicji 'prawdziwej miłości' (kiedyś porównywałam ją w rozmowie na gg do śniadania. Jak ktoś jest zainteresowany, niech napisze). Kolejne dwie dopuszczają 2 lub 3 gorące uczucia. Chyba uwzględniają, że te są inne w wieku 16 lat, inne koło 30, a jeszcze inne przed pięćdziesiątką. Każda miłość tak samo prawdziwa w danej chwili, ale wszystkie nieporównywalne między sobą. Można kochać męża w chwili ślubu, czuć do niego zupełnie co innego po 20 latach, być wtedy zakochanym w kimś innym, i swoim zachowaniem sprawić, że wszystko będzie w porządku. Przynajmniej taką mam nadzieję ;).

Moja odpowiedź to 4 albo więcej. Myślę, że miłość jest podobna do przyjaźni, dużo zależy od zaangażowania się obu stron, od wzajemnych starań. Miłość to stan umysłu, zakochanie się w kimś nie musi pociągać za sobą czynów. Pozdrowienia dla drugiej osoby, która zaznaczyła tą odpowiedź, kimkolwiek jest ;).

Kilkanaście jest już jednak przesadą lekką, chociaż jedna osoba dopuszcza nieskończoną liczbę potencjalnych ukochanych. I z tym się jestem w stanie zgodzić, jak już pisałam, wszystko zależy od wspomnianej definicji.

Zapraszam do nowej ankiety, będzie za chwilę. Jest totalnie niezwiązana z tematem, co może stanowić jakąś podpowiedź.





Chyba za dużo myślę, i staram się doszukiwać wszędzie drugiego dna i ukrytych motywów. Nie umiem inaczej, nie wiem, co cały czas robię nie tak jak powinnam. Tak jak pisałam, ludzie osądzają przede wszystkim po sobie. Jest taki czas, że uparcie idzie się w ślepą uliczkę, nawet widząc znaki drogowe, tylko dlatego, że krajobraz dookoła jest ładny, a droga znana. Essaie de me comprendre, s'il te plaît

13 komentarzy:

  1. Gdyby miłość nie zależała od starań, straciłaby mnóstwo ze swego piękna :).

    Urokliwe są te ślepe uliczki, ładne zdjęcia w nich wychodzą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo wszystko o co się staramy jest z założenia wartościowe i cenne :).

    Czyli sugerujesz, że warto w ślepe uliczki wchodzić ;)?

    OdpowiedzUsuń
  3. Z założenia bardzo subiektywnego. Ale miłość chyba wymyka się subiektywizmowi :).

    W skrytości zawsze liczę na jakieś ukryte przejście ;).

    OdpowiedzUsuń
  4. W końcu sami kreujemy przynajmniej część rzeczywistości, chyba warto się rozglądać za jakimiś dziurami w płocie albo podstawionymi drabinami. A jak się jednak nie uda, w przypływie optymizmu zostają zawsze te ładne zdjęcia ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tylko koszule trochę się wycierają od prób przypadkowego oparcia się o cegłę otwierajacą tajemne drzwi ;). Ale prawda, zawsze zostają zdjęcia :).

    OdpowiedzUsuń
  6. eee, od tego ludzie mają różdżki przecież :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Ba, jedyny pożytek z łaciny w liceum :D.

    OdpowiedzUsuń
  8. wstąpiłaś na kruchy lód...
    "Szkoda chyba trochę, pozbawiają swoje życie czegoś pięknego." A może zostali już pozbawieni (lub stracili)?

    OdpowiedzUsuń
  9. Powiadają, że wszystko się w życiu przydaje :P.



    'Anonimowy'
    Wierzę, że miłość jednak istnieje. Myślę, że większość z nas jej doświadczyła, i chyba nikt nie wahałby się nadać jej najgłębszego znaczenia słowa 'piękny'. Jeśli się w coś nie wierzy, nie szuka tego choć podświadomie to ciężko to znaleźć i zaakceptować.

    'Pozbawić się' lub 'stracić' dotyczy sytuacji, gdy ktoś coś miał, a mu to zabrano, niekoniecznie w sensie materialnym. Samo to już się kłóci z odpowiedzią, że 'nie ma miłości', bo ta była, tylko nic z niej nie wyszło. Chyba, że chodzi o pozbawienie możliwości kochania np przez wychowywanie w uniemożliwiających rozwój warunkach, ale chyba nie o to Ci chodziło.

    Przy okazji proszę, podpisuj się. Obojętne jak, może być pseudonim, inicjał, login z poczty czy cokolwiek.
    Jeśli chcesz dalej być 'anonimowy', wymyśl coś, czego nie skojarzę z Tobą (bo pewnie Cię znam osobiście, jak 90% czytających), dzisiaj ostatni raz odpowiedziałam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Może nie wszystko, ale magia na pewno - tylko trzeba umieć ją dostrzegać :).

    Zastanawiam się, na ile bycie w pozostałych 10% (choć podobno świat jest malutki) czyni mnie "wyjątkowym" :P.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam ogromną ochotę napisać, że magię zdaniem niektórych można dostrzec po absyncie i 5 tabletkach aviomarinu, ale byłoby to bardzo nie na miejscu :P.
    Zgadzam się z Tobą całym wierzącym we wróżki sercem ;)


    Te 10% przewidywało w szczególności Ciebie (plus wątpliwe jednostki, które się nigdy nie objawiły). Tym milej mi Cię tu 'gościć' ;).

    OdpowiedzUsuń
  12. "Samo to już się kłóci z odpowiedzią, że 'nie ma miłości'"
    Wiec w takim wypadku należy uznać jest jedna miłość.. a raczej była :/
    Prościej jest przyjąć że jej nigdy nie było, łatwiej to znieść.

    A zdaniem innych niż niektórzy: magię można dostrzec po 10 latach abstynencji. ;P

    Po raz pierwszy pisałem jako anonimowy, ale czy
    Nie mogę być anonimowy? Co za różnica czy mądre, piękne lub głupie słowa powiedział poeta, żul czy podchmielony student jeżeli znaczą to co znaczą? Gdyby stwierdził coś ktoś bardziej oczytany ode mnie to słowa te miały by wyższą rangę?

    OdpowiedzUsuń
  13. Zawsze można przyjąć, że czegoś nie było, zależy od kryteriów. Jeśli powiem, że górą dla mnie jest wzniesienie ponad 9000m n.p.m. okaże się, że na ziemi nie ma gór. Co do miłości... Jeśli albo nie przetrwała próby czasu, albo nawet nie zdążyła zaistnieć, to może faktycznie nie była prawdziwa. Jeśli ktoś zakłada, że jest jedna miłość, każda wcześniejsza przed tą jedną będzie dla niego lichym uczuciem, a każda następna potrzebą chwili.

    Możesz i Ty i każdy kto ma ochotę pozostać anonimowy ;). Po to pozwoliłam zamieszczać komentarze jako 'anonimowy', by nie wszyscy musieli zakładać nowe konta na gmailu, albo część osób wypowiadała się swobodniej, wiedząc, że nie wiem, kim są. Podpisując się Adam Kowalski wszyscy Cię znają, pseudonimem 'Kowal' pewnie tylko ja, a wybierając nawet najgłupszy podpis 'połamana noga od stołu' nikt dookoła nie ma pojęcia o kogo chodzi. A jednak jest podpis ;), i wszystkie komentarze od 'połamanej nogi od stołu' mogę wrzucać do jednego worka i odpisywać jednej osobie. O to mi chodziło ;).

    I mam nadzieję, że jednak naprawdę nie jestem osobą, która by się zastanawiała czy czyjeś myśli lub sądy są wartościowe, po człowieku, który je wypowiedział, to jest głupie i nielogiczne

    OdpowiedzUsuń