wtorek, 1 marca 2011

Kondycja

Skąd wiadomo, czy człowiek jest w dobrej kondycji? Może wyglądać świetnie, jego niezmącone zdrowie widać po włosach, paznokciach, błysku w oku i dobrym humorze. Może być uśmiechnięty, aktywny, myślący o wielu sprawach na raz. Bez problemu podbiega do autobusu, czy wstaje wcześnie rano po nieprzespanej nocy. Ale wystarczy jedna, minimalnie przekraczająca normę dawka wysiłku, najczęściej nieprzewidzianego, by ten silny i sprawny człowiek ledwie trzymał się na nogach. By każdy następny krok sprawiał mu trudność, każdy ciężar przytłaczał, a bolące mięśnie nie pozwalały na żaden gwałtowny, impulsywny ruch. Leży sobie taki człowieczek mały, świadomy kilometrów jakie kiedyś mógł przebiec, przepłynąć, kilogramów, które podnosił, efektywnych szpagatów oraz piruetów na lodzie. Może za mało ćwiczył?


Czas podsumować ankietę (właściwie średnio dobry, bo muszę skończyć rysunek z mojej ulubionej stali, ale żeby móc zamieścić nową, konieczne jest załatwienie poprzedniej). Temat jest bardzo aktualny (zwłaszcza dla ludzi w naszym wieku :) ), wszystkim dziękuję za głosy. Kiedyś myślałam, że różnica wieku nie ma znaczenia, o ile ludzie się kochają, jeśli są przyjaciółmi. Teraz prędzej bym powiedziała, że to w przyjaźni lata się nie liczą, że można mieć przyjaciela o wiele starszego/młodszego, świetnie się z nim rozumieć. Jednak miłość ma trochę inne zasady, inne powody, inne argumenty. Oto, co ja widzę patrząc na ankietę:

-7/8 niereprezentatywnej próbki społeczeństwa widzi realne szanse na związek z człowiekiem w tym samym wieku. Biorąc pod uwagę, że takich znamy najwięcej (czy to z klasy, czy z uczelni), wynik chyba przewidywalny. 'Kochajmy się!'

-jeśli chodzi o starszych partnerów, widać duży rozrzut, istnieją bowiem osoby, którym nie przeszkadzałby związek z osobą nawet o 15 lat starszą. Większość czytelników dopuszcza standardową różnicę wieku 1-5, ewentualnie do 10 lat różnicy. Gdybym miała się zastanowić, mało znam par z takim rozrzutem, i zdecydowanie więcej ludzi starszych od osób w moim wieku. Każdemu nadal życzę szczęścia.

-wszyscy są jednak za tym, żeby partner był młodszy o góra 2 lata (co poniekąd kłóci się z poprzednim punktem, ale mogę przyjąć, że odpowiadały przede wszystkim dziewczyny, które wolą różnicę wieku w jedną, konkretną stronę).




Usłyszałam niedawno, że powinnam tutaj więcej pisać, co się u mnie dzieje. Nie robię tak, bo dziwnie się pisze o wydarzeniach, które przecież odbieram bardzo subiektywnie, które często dotyczą osób czytających moje wypociny. Nie da się w ten sposób napisać prawdy. Trochę jednak spróbuję.

W sobotę byłam na kiczparty (to się da jakoś poprawnie napisać :P?) u Miry, było wesoło i przyjemnie jak zwykle. Większość z dość sporej ilości gości stanęła na wysokości zadania i pięknie się przebrała. Moim zdaniem najlepiej wypadł kolega Marcin, który miał na sobie żółte spodenki, koszulę boga disco w kolorze akwamaryny, oraz złoty łańcuch z agrafek.

Niedzielę spędziłam banalnie, poza wyjściem do kościoła, które zaowocowało sprowadzeniem Zagatki na noc do akademika i potrzebą nauczenia się śpiewania piosenki 'Hiszpańskie dziewczyny'.

Dziś po ciężkim dniu miałam spotkanie w sprawie Erasmusa. Nie dowiedziałam się na nim prawie niczego nowego, co przyjęłam za dobrą monetę (po okresie, gdy we wszystkim było się do tyłu, nagle pojawia się rzecz, w której jestem na bieżąco). Razem ze mną było 2 kolegów, Wacek, oraz Maciej o wspaniale pasującym nazwisku :P, którzy pragną poprzebywać przez semestr w Niemczech. Oby nam się udało!



Nie wiem, co myśleć o wszystkim.

2 komentarze:

  1. jedyne, czego jestem pewna to smaku jabłek. ludzie to dziwne istoty. na odległość kochać uczą się...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ludzie to dziwne istoty. Chcą, żeby ktoś usłyszał to, czego nie mówią. Też stawiałam na jabłka.

    OdpowiedzUsuń