niedziela, 20 marca 2011

il pleut

Za chwilę wiosna. Wiosną świat się nie kończy. Przynajmniej nie ten świat, o którym myślę. Gdy zadeptujemy mrówkę, mało kto się przejmuje jej osobistą tragedią. Od kiedy człowiek przestaje być mrówką dla innych, a jego strata zaczyna być zauważalna, bolesna? Moim zdaniem dni nie są szare, lubię deszcz, o ile nie ma go za dużo. Nie da si utopić w deszczu, całe szczęście ;). Sami decydujemy, co wiedzą o nas inni. Do obrazu, który widzą i wyczuwają, dorzucamy słowa, które nadają kierunek dalszym obserwacjom. Trzeba się tyko liczyć z konsekwencjami. Np z tym, że idąc na zajęcia z inną grupą będę musiała sama robić projekty. Wszystko ponadto jest czymś przyjemnym, nieoczekiwanym. To daje dużo radości w życiu, ale też zmniejsza oczekiwania. Przepraszać za to, że się nie umie czytać w myślach, i nie potrafi się oddzielić makowego kłamstwa od spopielonej prawdy? Przeprosiny przyjęte, c'est moi qui a besoin de t'excuser.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz