piątek, 29 października 2010
udało się!
Jadę dzisiaj do domu, więc pewnie nie będzie nowego posta do mojego powrotu. Co najmniej do powrotu ;), bo szykuje mi się ciężkie pół miesiąca. Udało się ;)! Teraz, w najgorętszym okresie mam 18 przedmiotów, z czego większość nie ogranicza się tylko do 'wykładów'; idą w pakietach po 3 - wykłady/laboratoria/projekt/ćwiczenia. Pomimo tego wszystkiego jednak mogę znaleźć czas, żeby pograć w Puerto Rico (renesans gier planszowych), albo pójść do teatru. (Z tym ostatnim jest ciekawie, w ciągu tygodnia byłam 2 razy, wczoraj (tzn w czwartek) na 'Weselu Hrabiego Orgaza'. Sztuka była ciężka do zrozumienia, przynajmniej dla mnie - nie mam pojęcia, o co w niej chodziło, co nie zmienia faktu, że odegrana była po mistrzowsku. Myślę, że można to porównać do chodzenia po Luwrze z przewodnikiem, który mówi tylko po francusku. Od biedy każdy trochę zrozumie, ale zwraca uwagę na inne rzeczy. Pomijając wszystko, było całkiem w porządku). Dobranoc!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz