piątek, 28 lutego 2014

pobiegnę w któryś świat!

Świat - to nie jest coś, co nam się zdarza w określonym miejscu, w określonym czasie, z określonymi ludźmi. To jest coś, co jest od początku do końca w nas, co jest zestawem możliwości, które czekają tylko, by zostać wywołane czynnikami zewnętrznymi.

Jestem w domu, mam czas na spacer zaplanowany tego samego dnia. Oglądam z Rodzicielką Ojca Mateusza. Wiem, kiedy zaczyna się kauflandowa promocja na kawę, i dlaczego pan W. leży w szpitalu. Zwalniam i żyję domowo. W Krakowie nie raz blisko dwie godziny poświęcam MPK. Biegam, nie dobiegając do celu. Celuję w biegi, z przeszkodami. Łatwe życie, bo obowiązki nie wychodzą poza jednostkę. Na wakacjach poznaję cały dostępny w momencie świat, który zapominam z wzajemnością przez czas nie-wakacji. Śmieję się, zwiedzam, zdobywam, zrzeszam. Żyję.

Wszędzie - różnymi światami, czyli różnymi wyborami, decyzjami, zachowaniami, wywołanymi aktualnym tłem, otoczeniem. Każdy z tych światów jest mój, żaden nie jest obcy. Pomimo tego, że każdy jest tylko kawałkiem większego zbioru.


Tyle smęcenia na dzisiaj, czas mi wracać do biegu. Zapraszam do nowej ankiety ;).


PS Wiecie co? Dzisiaj nie wierzę w to, co napisałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz