piątek, 27 lipca 2012

Usprawiedliwienie


05:55 - budzik
06:07 - wstaaajęęęę i ziewam i zastanawiam się, czemu nie poszłam trochę wcześniej spać
06:35 - wyjeżdżamy do pracy (po śniadaniu (ryż na mleku mullera, jem to całe wakacje, rok w rok :P), ubraniu się i dokonaniu innych czynności porannych)
06:50 - o tej porze najpóźniej jesteśmy pod UK Salads, ubieramy za duże fartuchy i stylowe niebieskie czepki
07:00 - get ready... Go! - 2 tygodnie na wkładaniu zielonej papryki. Moje plecy głośno krzyczą NIE w stronę maszyny do mixa
09:30 - pierwsza przerwa, spędzana w kantynie wraz z grupą ludzi w moim wieku (czuję, że się starzeję, bo na pakowalni istnieje dostatecznie dużo ludzi w moim wieku, by zapełnić kantynę)
13:00 - druga przerwa (nie różni się niczym od pierwszej przerwy, poza tym, że już wiadomo, jaka tego dnia będzie pogoda). Do kanapek piję moją ulubioną herbatę, zapraszam w roku akademickim :)
18:00 - koniec pracy dzisiaj (zazwyczaj koniec zawiera się w przedziale 16-18, rzadko wcześniej i rzadko później)
~18:40 - jestem w domu (zawsze jakoś długo schodzi, nie wiem dlaczego), piję kawę z Ewą i Jackiem
~19:40 - wychodzę na spacer (jest ładna pogoda, więc po całym dniu na pakowalni pragnę stracić marne resztki energii na słońcu. Czas pomiędzy kawą a wyjściem zajmuje mi wystrojenie się, pomalowanie, ubranie kolczyków - sama się sobie dziwię). Czasem spacer się ździebko przesuwa w czasie, jeśli jemy obiad po kawie
~20:40 - wracam ze spaceru, który zawierał w sobie także wizytę w miejscowym Lidlu
~21:00 - jeśli nic nie jadłam, to ostatni moment, by nazwać posiłek kolacją, a nie śniadaniem. Jacek wyjeżdża do pracy. Potem następuje wymiana zdań:

'- Asiaa, a co ty tam robisz?
- Siedzę na komputerze, maila piszę.
- A nie możesz tutaj? Chodź, co będziesz tak sama siedziała...'

I mało asertywna osoba, którą macie przyjemność właśnie czytać, idzie do salonu. (Ewa chyba potrzebuje towarzystwa w domu). Skutkiem tego jest bajzel w szafie, milion wiadomości czekających na moją odpowiedź, brak postów i wycieczkowej picasy. Skutkiem innym jest poznanie plotek na packhousie, głównych wątków 'Pamiętników wampirów' (tak w ogóle telewizor chodzi 30 godzin na dobą, incerdible! (incroyable?)), plotek na packhousie, historii miłości Ewy i Jacka i wszystkich pozostałych plotek (w szczególności mnie dotyczących) na packhousie. Prócz tego, dzisiaj tematem było ogólne zepsucie kościoła w kontekście księży, którzy żadnego przykładu nie dają (a jeśli już, to gorszy niż starsi koledzy z podwórka), nie chcą chrzcić dzieci z łoża innego niż małżeńskie, za wszystko chcą brać pieniądze (w szczególności za te dzieci), i mieszają się do polityki. Grawciu, szkoda, że Cię nie było ;). Był też lekko ruszony temat seksu przedmałżeńskiego i antykoncepcji, jakby mi mało było rozmów w ciągu ostatniego semestru :P.

00:23 kończę pisać posta, pewnie koło wpół do pierwszej (nigdy nie wiem, czy się pisze 'wpół', czy 'pół'. U mnie mówi się 'wpół', toteż tak zostawiam) pójdę spać, by zacząć mój dzień o 5:55. (PS zaczęłam spradzać, co natworzyłam, jednak położę się trochę później ;/)


I w związku z tym wszystkim chciałam przeprosić, za brak mojej odpisywaniowej aktywności. Niby bym mogła jakoś bardziej się starać, ale ani serca do pisania ostatnio nie mam, ani okoliczności wybitnie sprzyjających. Za to O2 udostępnia mi bardzo tanie rozmowy na polskie komórki, jeśli jest ktoś chętny na pogadanie podczas spaceru, jestem bardzo otwarta na smsy 'zadzwoń!', tylko pamiętajcie o godzinnej różnicy w czasie ;). Uśmiech dla wszystkich, tym razem z bezchmurnego i gorącego Harlow :).

PPS Zdjęcie stare, ale pasujące do okoliczności :).

PPPS Nie wiem, kiedy ja się wyśpię. Po pokoju lata czarny pająk (incredible*2), skutecznie podnosząc mi ciśnienie i blokując drogę do łazienki. I każdą inną drogę, poza drogą pod kołdrę, gdzie przez wąską szparkę do oddychania nie przeciśnie się żadne zło tego świata. Jutro kolejne ileś godzin na zielonej. Lubię Anglię ;), tak btw.

2 komentarze:

  1. ... ech, trudne rozmowy, jak ja lubie ten sport ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. wiem, a boiska 1008 są niezrównane :P. Na pewno jeszcze pogadamy w przyszłym roku ;).

    OdpowiedzUsuń