Miałam pisać o ostatnim wykładzie w dniu, w którym się ów ostatni wykład odbył - 10 czerwca :P. Pan K. jednak nieco nas zmylił, i nie przyszedł w ten poniedziałek (wysyłając panią Alę ze sprawdzianami, co było dość dobrą decyzją) - zatem coś, co przypadkiem uważałam za ostatnie faktycznie takim było.
Dziwnie się kończy studia. Dziwnie żyć w świadomości, że swoją grupę (MMiKB) zobaczę ostatni raz w całości jutro, na egzaminie z zarządzania. Rozejdziemy się, jak nam róża wiatrów wskaże, w większości już się nie zobaczymy i pewnie nie będziemy za sobą tęsknić. Normalne w życiu, ale za każdym razem tak samo trudne.
Moim (i Miry) pierwszym wykładem na budownictwie była Mechanika Teoretyczna. Pan Henryk, nieświadom naszych mąk, wprowadzał przerażone dzieciaki z pierwszego roku w tajniki macierzy, szastał momentami bezwładności, innymi momentami, pracami wirtualnymi i rozpytywał o skrętnik. Ostatni wykład, do dorosłych inżynierów, wygłosił pan K. - na temat budynków położonych na terenach górniczych, o potrzebie częstych dylatacji tychże, a także jeszcze raz o analizie sygnału, filtrach i transformatach. Przez 5 lat weszliśmy na górę po drabinie cegieł, wzorów, słupów dwugałęziowych, projektów, eurokodów Wszystko, choć jeszcze nieogarnięte, jest spójne.
Studia są chyba ostatnim prostym i naturalnym etapem uporządkowanego życia. Ostatnim środkiem do osiągnięcia celu - zdobycia pracy 'takiej, jakiej pragnęliśmy przez te lata'. Skończy się podejście 'nie chce mi się iść na wykłady, to nie idę', skończy się luz i nieregularność. Skończą się też nudne wykłady i potrzeba ich urozmaicania rebusami :P. Coś się kończy, coś się zaczyna - zawsze. Nooo, chyba, że ktoś ma drugie studia :P.
Gdzieś pomiędzy niecką górniczą a rebusem pan K. opowiedział nam kawał o metrze i o 3 technikach, którzy dokonywali napraw w tunelu. Robotnik - pesymista jest zły, bo jest ciemno i nierówno. Drugi - optymista widzi światełko w tunelu i się cieszy. Technik - realista widzi zbliżający się pociąg. A co widzi kierowca lokomotywy? Trzech idiotów gapiących się na nadjeżdżający pociąg ;). Powodzenia wszystkim :)!
Świat staje na głowie, magisterka leży a przede mną szybki kurs EC2. Jeszcze nie wierzę... :))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz