Okazało się, że zdałam ostatnie kolokwium z chemii fizycznej - napisałam je na 51%, pani chciała, żebym zdała. Mój drugi raz w trakcie studiów na AGH. Uważam tak czy inaczej, że należy mi się plus za twórcze myślenie na kolokwiach (szkoda tylko, że się źle zamieniło jednostki wcześniej :P).
Telefony mobilizują do działania. Albo osoby za telefonami. Tak to jest, dać majstrowi narzędzie to zmajstruje :).
Nie mogę już znieść instytutu L1, z panem G., którego albo się boję, albo nie zastaję.
Szlachetna Paczka szaleje gdzie się da.
UJotowscy dentyści nie rzucają się szturmem na każdego pacjenta i żądają rejestracji w porze obiadowej.
Grupa na AGH postara się mi załatwić normalne wyniki z pomiarów SEM.
W środę zdobywanie nowych doświadczeń.
Cały akademik szuka stałych materiałowych charakteryzujących pękanie dla materiałów w PSO i PSN.
Radziu znalazł to.
Słucham spokojniutko mojego dziadka do orzechów, piję kawę i lecę metodę krzywych R.
Rozmawiałam w końcu z panem G. Rozmowa nie skończyła się niczym, co by mnie choć trochę satysfakcjonowało - ale mam to za sobą, i mogę nie myśleć o sobie jako o tchórzu ;).
OdpowiedzUsuń