Wróciliśmy :))!!! Co prawda już kilka dni temu (dokładnie w poniedziałek o 4 rano), i zdążyliśmy się nieco powymieniać zdjęciami, poopowiadać zaciekawionemu tłumowi przygody, porozdzielać magnesy i poświecić opalenizną), ale post powycieczkowy będzie dopiero za kilka dni. Jedno tylko napiszę - było ŚWIETNIE, uwielbiam wyjazdy grupowe w ciekawe miejsca :).
Teraz tylko kilka linijek, mało opisowych, ale i tak zapraszam :).
Jechaliśmy, długo jechaliśmy. Droga jest bardzo przyjemnym elementem podróży. Nie mówię o kilkugodzinnym siedzeniu w 5 osób w aucie, o piciu różnorakich rzeczy, o śpiewaniu i opowiadaniu historii z życia Przemka, ale o drodze do przodu, z krajobrazami na lewo i prawo (chociaż po lewej zawadzały zazwyczaj czyjeś włosy :P). Opowiadam o drodze do obcych miast, obcych gór, obcych wybrzeży, obcych światów, na które nabiera się nieustannie ochoty. Na podróż gdzieś - gdzieś, gdzie będzie nowe nieznane. Gdzie nie będzie trzeba myśleć o problemach, o czymś bardziej skomplikowanym niż naprawianie garnka gumą do żucia, gdzie się zostanie tylko chwilę o długości odpowiedniej. Gdzie chleb smakuje inaczej, ludzie układają język w inne dźwięki, gdzie jest tylko słońce, morze i gwiazdy pod nieco innym kątem. Ludzie są stworzeni do podróżowania.
J'adore!
OdpowiedzUsuńBeatrycze