(Będzie krótko, bo standardowa wtorkowa 7:30 z teorią plastyczności przeraża. Nie daj czego zasnę w ławce, a wtedy murowane koszmary w postaci tensorów, macierzy i iloczynów diadycznych. To są rzeczy ciężkie do wyobrażenia, więc nie dość, że będą straszne, to jeszcze bardzo się zmęczę usiłując im nadać jakąś formę i kolory :P.)
Czerwony kapturek szedł przez las zbierając rumianki i machając zawzięcie koszyczkiem. Naraz zobaczył dwa wysokie drzewa, oraz drabinę przy każdym z nich. Już samo to było dość nietypowe, jednak elastyczna lina łącząca oba drzewa na wysokości kilku metrów dopełniała efektu - ktoś przeniósł kawałek cyrku i na siłę wbił go w konwencję lasu. Dziewczyna przystanęła zaciekawiona, i zadarła główkę w górę. Nie zauważyła, gdy stanął obok niej Jeż i ją ją szturchać noskiem. Jego intencją było przekonanie Kapturka, by wszedł na drzewo i przeszedł po linie.
Dziewczyna niewiele myśląc podeszła do najbliższego drzewa. Podniosła nogę, wychodząc na stopień drabiny. Potem na kolejny. Potem na jeszcze jeden, aż na samą górę. Stanęła na gałęzi, i niepewnie postawiła stopę na linę, która zaraz się ugięła. Zamknęła oczy, by nie widzieć Jeża. Dopingował ją machając rytmicznie łapkami - aż do momentu, gdy Kapturek bezpiecznie dotarł do drugiego drzewa. Schodząc po drabinie, czuł wiosenny wiatr wydymający kapturek i chłodzący rozgrzane policzki.
-Co mi w ogóle przyszło do głowy, by przechodzić z jednego drzewa na drugie po linie, przecież tam było wysoko, mogłam w każdej chwili spaść, coś sobie zrobić. Żeby przynajmniej to miało jakiś cel... - to i inne rzeczy wyrzucał sobie Czerwony Kapturek, gdy już trochę ochłonął.
(A teraz o tym samym ;). Ciekawość ludzka nie zna granic - i czasem pcha do odkryć, do nowego. Także do głupich rzeczy. Czy głupota jest większą głupotą, jeśli zanim się ją zrobi, już się wie, że to głupota?)
Jeszcze jedno - mam bardzo ciekawy filmik, PROSZĘ, pooglądajcie. Trwa niecałe 8 minut, a jest 'inspirujący' ;). Jak tylko znajdę, zamieszczę drugi w podobnej tonacji. To też a propos ciekawości, innej ;). I, jak uda mi się ze wszystkim uporać, będzie post o konferencji żelbetowej i o balecie :P.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz