czwartek, 16 lutego 2012

Ankiety

Na feriach w domu zdecydowanie zmienia się tryb pracy genialnego urządzenia o nazwie Człowiek. Życie zwalnia i toczy się zupełnie w innych godzinach (co boli wieczorem, ale jednak o wiele bardziej rano). Zawartość głowy (która już doszła do siebie po ostatnich 'przejawach radości') zajmuje się problemami śliskich chodników w kontekście babci spragnionej super expresu i wyższością suchego drewna bukowego nad mokrym jaworowym, wyrzucając w niebyt przekroje podwójnie zbrojone i metodę sił. W tym wszystkim, postanowiłam podsumować w końcu zaległe ankiety ;).



Zacznę od najdawniejszej - 'Co najbardziej poprawia humor?'. Mam wrażenie, że to już któraś kolejna ankieta z tej serii, co tylko dowodzi tego, że poprawianie humoru jest nieustannie potrzebne (i chyba nie tylko mi ;) ). Przewagę w działaniu dobroczynnym zyskują wszelkie aktywności fizyczne, a także zajęcie się czymś innym (poprzez rozmowę, siedzenie na internecie, oglądanie filmu (ale niekoniecznie 'Pingwinów z Madagaskaru' :P), lub coś niesprecyzowanego). Duży uśmiech w stronę Kasi (a także w stronę jednej osoby, która jest zawsze w dobrym humorze ;) ), która każe mi 'nie myśleć tyle'. Większa część ludzkości popiera ten plan (który nie jest przecież łatwy), chociaż niektórzy polecają też rozmowę o problemach lub dość depresjogenny samotny spacer (pewnie dużo zależy od rodzaju problemu). Tak czy inaczej, w skrajnych sytuacjach najlepiej pójść spać (oczywiście w ramach możliwości, to jest gdy się nie można wyrobić z projektem, może jednak nutella?). I tak zupełnie btw nie lubię Johnego Bravo :P.



Kolejna ankieta, została zrobiona po przyjeździe do Francji po świętach, i miała być podsumowana w pierwszych dwóch tygodniach stycznia. Trochę jak widać się nie udało, ale jeśli ktoś miał powziąć jakieś postanowienie noworoczne - zrobił to dawno, a jeśli ktoś chciałby to zrobić teraz (i to w dodatku sugerując się moją ankietą :P), nie ma przecież żadnych przeciwwskazań - robimy to dla siebie. Najpopularniejsze są postanowienia dotyczące wyjazdu za granicę i nauki języka obcego - chyba się im nie dziwię, sama głosowałam na jedno z nich ;). Chciałabym, żeby te udało się zrealizować ;). Mam nadzieję, że osoba która była dawcą pomysłu, postanowiła coś i twardo trwa w swym postanowieniu ;).



Ostatnie moje dzieło, dość aktualne, dotyczyło wyboru specjalizacji na studiach II stopnia. O dziwo ;), nie miałam z tym większych problemów - rozważałam tylko dwie gałęzie budownictwa, mechanikę i KBI. Poświęciwszy lutowe noce na o wiele przyjemniejsze rzeczy niż dylematy z cyklu 'która literka ładniejsza, S czy Z?', wybrałam moją mechanikę (chyba przyczyniły się do tego pozytywne wrażenia z obrony pracy inż. ;) ). Tak czy inaczej, dzięki za głosy (jeśli nagle wszyscy by byli za KBI, byłoby to mało pokrzepiające).



Mam jeszcze dwie sprawy do poruszenia. Po pierwsze (i tu tradycyjny, 'długi' wstęp), istnieją wydarzenia, które nie są bezpośrednio związane z niczym ważnym w naszym życiu, występują jako 'bonusy', urozmaicenia. Problem w tym, że się o nich bardzo szybko zapomina, a chyba tak nie do końca by się chciało. Jeśli ktoś nie wie, o co mi chodzi, niech sobie otworzy folder ze zdjęciami na swoim komputerze i z ręką na sercu powie, że pamiętał o wszystkich sytuacjach, w których te zdjęcia były robione. Albo niech sobie spróbuje przypomnieć jakąś śmieszną sytuację z ostatniego miesiąca - wcale nie jest łatwo, choć życie (miejmy nadzieję :P) bardziej przypomina komedię romantyczną niż dramat obyczajowy :P. W każdym razie - cały ten akapit piszę po to, by nie zapomnieć o wizycie Meksykanów w Krakowie - o czymś, co było dla mnie poerasmusowym, wspaniałym prezentem, i pozwoliło mi na powrót być wesołą Żoaną ;). Jutro Karina, Maritza, David, Rodrigo, Cesar i Jaime wracają do Compiegne (z Bratysławy), i nadal twierdzą, że Polska jest najlepszym i najbardziej podobnym do Meksyku krajem ;).



Poza tym chciałam zapowiedzieć kolejną ankietę. Odpowiedzi specjalnie pomieszałam (w 'wersji roboczej' były poukładane w, hmm, rosnącej kolejności), bo dzięki temu żadna z nich nie wydaje się lepsza od innej (albo wydaje się w stopniu znacznie mniejszym niż wcześniej). Można wybrać jedną odpowiedź (po dłuuugim zastanowieniu, moim zdaniem 95% głosujących wystarczy ta jedna, chociaż ja sama nie wiem, którą ostatecznie wybrać ;) ). I prośba - nie traktujcie jej jako pytania o ulubiony kolor :).

2 komentarze:

  1. Ostatnia, kolorowa ankieta mnie uwiodła! Strasznie to ciekawe jaki jest świat w głowach innych ludzi, ile razy się marzyło, żeby popatrzeć na wszystko wokół czyimiś oczami..
    Przytulam gorąco :)
    PS. Trochę mi się rozjechało postanawianie czegokolwiek na Nowy Rok, Wielki Post śpieszy by doładować. Domaga się.

    OdpowiedzUsuń
  2. :), dzięki Mirunia. Podoba mi się Twoja interpretacja ankietowego pytania, jest chyba lepsza od mojej :P (pewnie (o ile czas pozwoli) wyżyję się w poście podsumowującym).

    Jeśli chodzi o postanowienia, mam coś dla Ciebie - zacznij od Wielkiego Postu jeszcze raz hiszpański :P. (A tak btw myślę, że chęć skończenie tego (ledwie zaczętego) semestru to bardzo mocne i dobre postanowienie jak na całą sytuację ;). Powodzenia!).

    OdpowiedzUsuń