Dużo się zdarzyło od ankiety. Może nie były to wydarzenia pokroju na przykład zamachu terrorystycznego, jednak będą miały wpływ na mój najbliższy rok.
Chociaż właściwie wszystko ma jakieś konsekwencje. Pisałam już kiedyś, z resztą nie tylko ja, bo o ile mnie pamięć nie zawodzi dotyczy tego 'efekt motyla'. Rzeczy małe, nie raz zupełnie przez nas niezauważalne, prowadzą nas do oceanu możliwości. Ale gdy zrobimy coś złego, jest to w stanie ciągnąć się za nami pół życia, przypominając o sobie w bolesny sposób. Ewentualnie jest w stanie nas ostrzec przed tym samym błędem.
Nigdy nie czytałam 'W poszukiwaniu straconego czasu', ale sorka J. była świetna we wbijaniu do głowy ulubionych fragmentów książek. Mówiła nam o ciasteczkach - magdalenkach, które przypominały bohaterowi jego dzieciństwo (przynajmniej tak to widzę po 2 latach bez języka polskiego) i uczyniły książkę o kilkadziesiąt stron dłuższą. Każdy ma coś takiego. Zdania, słowa, zapachy - klucze, cofające w czasie, przypominające wesołe, smutne, pełne emocji chwile.
Ludzie mają wpływ na innych. Im bliżej się z nimi znamy, tym bardziej na siebie działamy. My kogoś uczymy, ktoś nas. Jest w tym jakaś wielka odpowiedzialność, za wszystkich których znamy, którzy nas wybrali. Których myśmy wybrali. Nie można się bać.
Chociaż teraz wydaje mi się, że traktuję wszystko zbyt poważnie ;). Powinnam się więcej śmiać ;). Tak jak ucząc chemii w gimnazjum!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz