Jestem teraz na spontanicznej imprezie. Ma to miejsce w Mons, tydzień po moim przyjeździe tutaj. To niesamowite, jak można się czuć siedząc z boku bawiących się ludzi (z uśmiechem na ustach, żeby nie zadawali pytań), patrząc na nich uczestnicząc w żartach. Jest tu dobrze, wystarczająco znajomo, żeby sobie siedzieć obok i nie myśleć o ludziach dookoła. I nie czuć się obco w obcej dla nas wszystkich rzeczywistości. Można w niej przeżyć lata świetności, i potem po prostu skończyć pelne cierpień życie.
środa, 18 grudnia 2024
niedziela, 7 lipca 2024
Zapach lata
Chciałabym bardzo zapamiętać ten moment. Wracam z urodzin Roberta, do Krakowa przywiozła mnie Aga z Wojtkiem. Idę na Litewską z Grottgera (który jeszcze długo będzie Grottgerem a nie Radiem Kraków) i czuję na moim ciele chłodny, lipcowy wiatr. Wcale nie jest chłodny, ale czuję orzeźwienie które wywołuje w tą ciepłą, lipcową noc. Jest kilka minut po pierwszej w nocy, a ja wracam do domu czując to uczucie lata, ciepło i swobodę, a jednocześnie ten chłodniejszy wiatr na moim ciele i na mojej niebieskiej sukience. Czując zapach ogniska na moich włosach, czuję wiatr na ciepłej twarzy. Czuję lato.
Czuję lato z ludźmi, z chłodnym i ciepłym wiatrem, z nocą, z piwem, z muzyką, z rozmowami, z zabawą. Brakowało mi tego zapachu lata i uczucia lata w każdej cząstce mojego ciała. Chciałabym móc zawsze przywołać w myślach ten zapach swobody - który pachnie jak palone drewno, jak pierwsza w nocy, jak rozmowy, jak bliskość z ludźmi obcymi, a jednak moimi. I czuć ten wiatr, ciepły, chłodzący, z zapachem wilgotnego ogniska. Nie chcę zapomnieć, że to istnieje. I że jest tak ważną częścią mnie.