Znowu mi się długo nie pisało, a wydarzeń od ostatniego czasu od groma. Przede wszystkim - może kogoś jeszcze ta wiadomość zaskoczy, ale DOSTAŁAM PRACĘ (a właściwie staż, ale taki do wiosny ;) ) :D!
Jest to moja pierwsza 'prawdziwa' praca w życiu. Znaczy to nie mniej nie więcej tylko to, że tym razem nikt mnie nie przyjął korzystając z kryteriów: 'szybko zbiera ogórki' albo 'ma ładne oczy i się uśmiecha na zdjęciu', a wymagał stawienia się na dwóch rozmowach kwalifikacyjnych (po angielsku, z miłą panią i sympatycznym panem) i rozwiązania testów przeróżnych ;). Będę wykonywała moje obowiązki dłużej niż 2 miesiące wakacyjne (do czego trochę byłam przyzwyczajona), nie będę pewnie mogła ich porzucić z dnia na dzień, ale jest szansa, że będzie mi przysługiwał urlop.
___
Czasem myślę o sobie, że jestem dość wyjątkowa. Myśli te dopadały mnie najczęściej w jednej sytuacji, która jest wybitnie oddalona od komputera - mianowicie w porze plus minus porannej, gdy to gnałam na złamanie karku pod górkę z akademika na przystanek autobusowy, spóźniona, z plecakiem (bywało, że do spódnicy), trzymając jakiś płaszcz bądź chustkę w ręce. Właśnie w pierwszej fazie tego biegu, mijając bramkę i dość spokojnie idących innych studentów, myślałam sobie, że tak naprawdę dorosłą będę, gdy w końcu przestanę gonić na te przeklęte autobusy.
Początek pracy też jest czymś zbliżającym do dorosłości, i nie mówię tu o zmianie garderoby :P. Już czuję, że mi brakuje przygód (chociaż z jednej nie tak dawno wróciłam :) ), ale chyba nie jestem osobą, która będzie sobie ograniczać atrakcje. Zobaczę w poniedziałek, trzymajcie kciuki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz