niedziela, 13 lipca 2014

Sałatka myślowa

Zapraszam na porcję myślowej sałatki :). Przypomina ona tą wczorajszą, duże kawałki luźnych myśli są połączone kuskusem (a w tle leci 'sealed with a kiss'). Nadgryzając jedną, czuć jej wyraźny smak, niemniej jednak na łyżce mieści się więcej niż jeden duży kawałek myśli. Całość, jakkolwiek nieco dziwna, ma harmonijny smak, który mam w głowie. 

Pierwszy kawałek - jakiś rodzaj sera białego, całkiem smaczne.
Pracę zaczynam jednak w środę. Kierownik mojego działu musiał wyjechać, a chyba chce być obecny przy starcie nowych pracowników. Ciesze się - skończę akurat robić badania do inżynierki (i może kupię drugą parę pracowniczych spodni?).

Drugi kawałek - owoc żółty, dość słodki i soczysty.
Lato czuć swobodą w coraz cieplejszym powietrzu. Nie zaburza jej jeszcze ośmiogodzinny obowiązek osoby dorosłej, który w pierwszej fazie i tak będzie pełnił rolę rozrywki. Lato ma w sobie słońce, a choć rodzaj ludzki nie został wyposażony w chlorofil, to jednak kwitniemy, gdy ciepłych, odżywczych promieni pod dostatkiem. Sealed with a kiss. 

Trzeci kawałek - po prostu szynka.
Szwesti pojechała za granicę do pracy przy zbieraniu truskawek. Jest zaskoczona ilością alkoholu, jaką tam się pije w wolnym czasie, i ogólnie ludźmi. 

Niech poznaje Świat, który jest wszak ogromnym zbiorem podświatków poszczególnych ludzi w poszczególnych miejscach. Wchodząc do któregoś z innych światów łatwo się potknąć na progu i rozwalić sobie kolana, spadając na chodnik po drugiej stronie. A z tego chodnika trzeba wstać. Samemu. Potem otrzeć łzy i zadbać, by kapiąca krew nie zalała białych tenisówek.

 Czwarty kawałek - jakiś kawałek grzyba, gorzki i rosnący w ustach. Najchętniej bym wypluła, ale nie mogę.
Czwartek, koło 12, spalam próbki w laboratorium. Dzwoni do mnie Protoplastka.
- O której przyjdziesz? Bo mi trzeba receptę wybrać, a apteka do 14 tylko w weekend czynna. 

Piąty kawałek - pestka z dyni, uwielbiam.
BeauAsia wróciła z Francji :). Zagranica kusi, mami obietnicami wyciągniętymi z prześwietlonego zdjęcia pamięci. Pragnienia związane z poznawaniem odległego świata stają na równi z ochotą na czekoladę. Do marca - stolica Małopolski. 

Szósty kawałek - oliwka.
To, co najbardziej cieszy kogoś, kto robi doświadczenia - różnice :). 



Siódmy kawałek - mały, ostry plasterek imbiru kandyzowanego (kto to dodaje do sałatek?!?)
Tęsknota. Boli bardziej niż zdzierane kolana opisane przy kawałku trzecim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz