środa, 16 października 2013

ukryj swe myśli

Jakieś 20 minut wolnego czasu (zrobiłam w abaqusie wszystko co chciałam w tym momencie, zostało nastawienie liczenia)  postanowiłam poświęcić na nadrobienie blogowych zaległości. Notka pewnie będzie iście 10-minutowa (mam zajęcia o 19:30, a uczesać się jeszcze trzeba).

W tym momencie pomyślałam, że chyba nawet nie mam za bardzo o czym Wam opowiedzieć. Czas pisania pracy (jakiejkolwiek właściwie) pochłania wszystkie myśli, szatkuje je nieziemsko i miesza ze sobą - wszystko to by stworzyć twórczą wizję wniosków i piękny obraz teorii. Bez czynów (bo napisałam tyle, co nic) i znaków praca próbuje urosnąć w głowie - z niematerialnych strzępków twierdzeń, zdań, nazwisk, artykułów i słów podlewanych nieustannie nowymi wynikami i głupimi pomysłami. Myśli ocierają się o siebie, przesypują, kruszą, a przy tym są modelowane i mieszane zadaniami pokroju laborek z maszyn przepływowych i koniecznością przygotowywania obiadu. Mam w głowie jedną wielką mandalę wszystkiego - ale lubię układanki :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz