niedziela, 1 lutego 2015

inż. ^2

W miniony czwartek doprowadziłam do końca coś, co rozpoczęłam niemal 5,5 roku temu :). Wtedy to, jako dwie nieznające świata ni życia istoty, postanowiłyśmy z Mireczką wybrać się na drugie studia - Mirka wybrała matematykę, natomiast ja poszłam na Technologię Chemiczną, z której kilka dni temu obroniłam tytuł inżyniera.

Powtarzałam już wiele razy, że gdyby moje przyszłe dziecko chciało iść na drugi kierunek strzeliłabym je w głowę, i kazała zapisać się na jakieś koło naukowe, względnie wolontariat. Nie stoi to w sprzeczności z tym, że zdecydowanie nie żałuję podjętej na pierwszym roku decyzji :P.

Studiowanie chemii nieco wzbogaciło mój sposób rozumienia świata - w wiedzę z zakresu termodynamiki i adsorpcji dajmy na to (próbowało też w wiedzę o surowcach energetycznych ciekłych, ale się nie udało) -  ale przede wszystkim nauczyło mnie życia. Dbania o swoje interesy i starania się o to, na czym mi zależy, wyrobiło odwagę w kontaktach z ludźmi, jeszcze raz pokazało, że jeśli się jest fair wobec kogoś, to ten ktoś również będzie się zachowywał w porządku wobec nas. Poznałam sposób nauczania na drugiej uczelni (plus zorientowałam się, że studenci mają przeogromne problemy z matematyką), poznałam też wspaniałych ludzi, którzy mi wielokrotnie pomagali (pozdro dla Pani Dziekan, Pani Promo i paru innych Pań i Panów :) ) i pozwalali na wiele rzeczy tylko dlatego, że widzieli, że tego naprawdę potrzebowałam.

Każdy, kto kiedykolwiek próbował studiować dwa kierunki na dwóch różnych uczelniach wie, ile to kosztuje. Cena dwóch tytułów składa się z czasu i emocji, jakie musiało się współdzielić (oddać?) nauce i ludziom tej nauce towarzyszącym. Milion uśmiechów przewyższał liczbę łez, próśb, szaleńczej gimnastyki ciała i szarych komórek, które usiłowały dopasować się do tempa życia i do planu zajęć. Nieprzespane noce i przespane wykłady. Imprezy, z których się wychodziło - bo nauka, i imprezy tą samą nauką wywołane. Wszystko, co pozwoliło mi dobrze zapamiętać i miło wspominać te lata ;).

Dziękuję tutaj jeszcze raz wszystkim, którzy mieli dla mnie wiele zrozumienia w tym czasie, którzy mi pomagali (także bez mojej prośby, czy nawet Spojrzenia), którzy mi towarzyszyli w drodze. To naprawdę nie tylko mój sukces :).

I standardowo - dla ciekawych świata zamieszczam wstęp do mojej pracy inżynierskiej :P.

6 komentarzy:

  1. Jeszcze raz grautulacje Asiu! Odrobinę przez ciekawość świata, w większości przez ciekawość co Cię ostatnio zajmowało - zassałam Wstęp. Ciekawy, nawet wzbogaciłaś mój słownik o "uniepalnienie";) A BTW: "gdyby moje przyszłe dziecko chciało iść na drugi kierunek strzeliłabym je w głowę, i kazała zapisać się na jakieś koło naukowe, względnie wolontariat" - a czy takie połączenie nie jest przypadkiem możliwe;P Well done! Miło słyszeć, że dobrze jest:) Pozdrowienia śle tym razem z Jędrzejowa

    OdpowiedzUsuń
  2. what can i say... just congrats! satisfaction is prize for our hard work ;). hope, that also in this case. /jo

    OdpowiedzUsuń
  3. :), dzięki Beata. Myślę, że wiele osób dzięki mnie poznało znaczenie słowa "wojłok" (a także jak widać rozsmakowało się w uniepalnianiu :) ).

    Wydaje mi się, że spokojnie moja latorośl (mając połowę genów mamusi) dałaby radę z wolontariatem i kołem naukowym - a myślę, że i na nocny wypad na kopiec by starczyło czasu i energii ;). Trzymaj się ciepło :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Thanks Jo :), I feel quite satisfied with my bsc project as well as with my studies. It is said that we cannot take out anything if we didn't put in before - now is the time of taking :). Good luck :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też chciałbym Ci Asiu pogratulować wytrwałości i konsekwencji, A najbardziej tego że, przeszłaś przez to z uśmiechem. To jest dopiero wyczyn. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. :) dzięki Kamil, mam nadzieję, że wkrótce dowiem się i o Twojej obronie :)

    OdpowiedzUsuń